Kącik Kornelkowego Taty

Kącik Kornelkowego Taty
Tytułem wstępu:
„Kącik Kornelkowego Taty” jest miejscem przemyśleń – czasem mądrzejszych, czasem bardziej oczywistych świeżo upieczonego, choć nie młodego już ciałem, ojca Kornelii. Ponieważ minął już szmat czasu, od kiedy prowadziłem notatnik większy niż kalendarz, pewne myśli będą nieuczesane, nieogarnięte i bezwładne. Mam nadzieję, że z biegiem czasu poprawi się i mój warsztacik literacki – przynajmniej do poziomu takiego, który zainteresował moją osobą Kornelkową Mamę.

Wpis pierwszy
O dziecko staraliśmy się już od pewnego czasu i byliśmy pewni tego, co robimy - a tak przynajmniej nam się wydawało. W praktyce dylematy pojawiły się z obu stron. O tych „Maminych” już trochę wiecie lub przeczytaliście pomiędzy wierszami – teraz czas na męską stronę medalu.
Ciąża zmienia wszystko. Na wieść o niej każdy mężczyzna musi stanąć nad odpowiedziami na całkiem sporo pytań. Co zrobić najpierw? Ucieszyć się? Zmartwić? Zapytać - czy z dzieckiem jest wszystko ok, a może czy to moje dziecko (ja tu dylematów nie miałem, ale takie pytanie może paść)? No i najpoważniejszy dylemat, do rozważenia bardziej w skrytości ducha – czy będę dobrym ojcem?
Pierwsze, o co zapytałem Kornelkową Mamę (wówczas jeszcze – Kornelkowy „inkubator” – jak to sama się w pewnym momencie określała), gdy oznajmiła mi Dobrą Nowinę, to „czy jest pewna?”. Uraziłem ją wówczas okrutnie „bo się nie cieszę” – podczas gdy ja (jak mnie ktoś określił w czasach studenckich „skrajnie pragmatyczny człowiek”) chciałem być po prostu PEWNY, a nie wylądować na huśtawce uczuć. Choć do tego momentu psychicznie szykowałem się już dłuższy czas, i tak instynkt wziął górę, pomimo mojej wielkiej radości, której nie umiałem jednak okazać. Od tamtej chwili minęło już około dziewięć miesięcy i mogę powiedzieć, że próbując lawirować pomiędzy emocjami i tak władowałem się na tą uczuciową (jednak nie huśtawkę!) kolejkę górską.
Wyrażenie „klamka zapadła”, choć powoduje trochę pejoratywne skojarzenia, jest bardzo adekwatne do całej sytuacji. Zamyka się pewien rozdział w życiu i odwrotu nie ma – jeśli jest się mężczyzną, a nie chłopcem. Dziecko, a właściwie wspólna przyszłość, w której znajduje się nagle mały człowiek, wyznacza każdemu planowi nowe znaczenie. Nic już nie jest aż takie proste, jak było. Wakacje w Tajlandii? Kiedyś – przygoda życia, potem lekka rutyna, obecnie – „ciut” niewyobrażalne szaleństwo. Chorwacja? Podobnie – choć bardziej realistycznie, może za rok-dwa, jak dziecko podrośnie.
A propos planów – one wywodzą się, bądź winny wywodzić się z marzeń. Tych starszych bądź nowszych. Od pewnego czasu moim marzeniem był daleki wyjazd na rowerach, zainspirowany książką „Przez świat na rowerach w dwa lata” Magdaleny Nitkiewicz i Pawła Opaski (obecnie – M i P Opaska). Od żony otrzymałem rower, zacząłem już planować trasę, powoli szykować formę… A teraz to marzenie ląduje wśród tych raczej niemożliwych do zrealizowania – za 16-18 lat, kiedy Kornelia dojrzeje na tyle, żeby się bez starego obyć, będę miał już pięćdziesiątkę na karku, a towarzystwo zramolałego niedźwiedzia nie jest zbyt atrakcyjne, aby ze mną ruszyła w trasę…
Teraz w planach jest budowa domu, odkładanie kapitału na dobry start dla dziecka, stabilność, bezpieczeństwo. Ja, ja + Żona jesteśmy w drugim planie. I tak powinno być. W końcu mamy nowe role – role rodziców, opiekunów, przytulaczy, pocieszaczy, śpiewaków nieoperowych.


Cdn.

Komentarze

  1. To słow pisane naprawdę przez tatę, czy jego słowa pisane przez Ciebie :) ?
    My również się staraliśmy, bylismy tego pewni... a w momencie gdy udało się mi zajść w ciąże zburzyło nam się całe życie. Mój ukochany został bez pracy, ja miałam staż - powiedzieli, że mnie po nim nie zatrudnią. Zostaliśmy bez niczego, z dzieckiem pod sercem... to dopiero był/jest trudny start.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To słowa pisane przez Kornelkowego Tatusia, ja tylko wkleiłam post, który przekazał mi do publikacji.

      Usuń
  2. Super, że Kornelkowy Tatuś się wypowiada, fajnie usłyszeć zdanie faceta i znać męskie postrzeganie rodzicielstwa :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kornelkowa Mama na tropie wysypki!

Post dr Dąbrowskiej - dlaczego powinnam go przejść.

Pawilon ogrodowy SANKT HANS z Jysk - co powiemy na jego temat?