Już po wizycie

Dziękuję Wam za liczne komentarze dotyczące mojej jak i Kornelii wysypki.
Co do Kornelki, to zarówno moje jak i Wasze podejrzenia dotyczące oliwki J&J są raczej prawdopodobne. Od dwóch dni nie używam rzeczonej oliwki i krostki wyraźnie się zmniejszyły, a część z nich znikła. Teraz próbujemy tanie rossmannowe wyroby BabyDream. Do tej pory używamy kremu do pupci i się sprawdza bardzo dobrze, więc postanowiłam zakupić również oliwkę tej samej marki. Używamy od wczoraj i jak na razie jest ok:-)

Natomiast jeśli chodzi o moje obsypane okrutnie ciało, to po wizycie u dermatologa otrzymałam zestaw leków: steryd - encorton (najpierw przez trzy dni po 20mg, potem do dwóch tygodni po 10mg) + leki przeciwhistaminowe (po nich jestem okrutnie senna) + maść sterydowa - elosone + krem nawilżający mediderm kiedy tylko będzie potrzeba nawilżenia.
Leki stosuję od dwóch dni i muszę przyznać są skuteczne, bo na rękach te mniej zaognione miejsca ładnie się zasuszają. Swędzi wszystko też już mniej, więc jestem dobrej myśli.
Oczywiście wszystko to ma swoją cenę. Kornelię karmię piersią ostatni raz nad ranem ok. 5 jak się obudzi, potem odciągam wszystko co mam w piersiach i zanoszę od lodówki. Następnie łykam tabletki i kolejne dwa karmienia daję jej z butelki.
Piersią karmię dopiero po ok. 6-7 godzinach, w międzyczasie odciągam "skażony" pokarm i go wylewam.
Pani doktor sugerowała, abym kupiła mleko Bebilon Pepti i dawała małej przez cały czas przyjmowania dawki 20mg encortonu, ale mimo wszystko z tego co się orientuję przy takiej procedurze jaką wykonuję szkodliwość sterydu dla Kornelki jest mała, a nie chciałabym przyzwyczajać jej na dłuższą metę do butelki i mleka modyfikowanego, tym bardziej że już widzę, że ssanie cycka sprawia jej większe problemy niż wcześniej (nie umie się dobrze przyssać i ciągle ponawiamy próby, bo słyszę jak zaciąga powietrze).

Ale moja wizyta u dermatologa, to nie była jedyna wizyta u lekarza jaką w tym tygodniu odbyliśmy.
Wczoraj na kornelkowy pierwszy miesiąc, zaserwowaliśmy naszej córci szczepienie na gruźlicę, na które nie wyraziłam zgody w szpitalu (ale o szczepieniach kiedy indziej).
Kornelia szczepionkę dostała, po czym zasnęła:-) Popłakała kiedy to pani w gabinecie próbowała ją skrępować, aby się nie wierciła, ale potem zobaczyliśmy tylko wyraz zdziwienia na twarzy naszego dziecka i na tym skończyła się trauma (na następnym szczepieniu pewnie nie będzie tak dobrze).

Wizyta po pierwszym miesiącu udowodniła mi również, że moja Córeczka mimo, że w nocy śpi 7-8 godzin jednym ciągiem i mama nie budzi jej na posiłek, przybiera na wadze wzorcowo. Kornelia na chwilę obecną waży już 4430 gram, czyli 1170 gram więcej niż wynosiła jej masa urodzeniowa!

I na koniec chciałabym zapowiedzieć Wam Rozdawajkę, którą przygotowujemy specjalnie dla przyszłym Mam lub też Mam takich maluszków jak moja Kornelcia.
Już lada dzień będziecie mogły wziąć udział w zabawie i wygrać ciekawe i przydatne moim zdaniem prezenty:-)
Zapraszam zatem do zaglądania na bloga!


Komentarze

  1. cieszę się, że wysypka już znika :) :)
    i że Ciebie też mniej swędzi, tak jak pisałam ostatnio - ja to chyba zadrapałabym się na śmierć.

    niech mała zdrowa rośnie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że wysypka juz znika :) Pewnie była uciążliwa strasznie:)
    Ładnie poradziła sobie na szczepieniu ;))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kornelkowa Mama na tropie wysypki!

Post dr Dąbrowskiej - dlaczego powinnam go przejść.

Pawilon ogrodowy SANKT HANS z Jysk - co powiemy na jego temat?