K jak kolka, W jak wzdęcia, czyli dylematy młodych rodziców

A było tak sielsko i idealnie.... Nasza Kornelka ładnie spała, ładnie jadła, ładnie przybierała na wadze. W zasadzie dalej pod tymi względami niewiele się zmieniło, bo dalej budzi się w nocy dwa razy na karmienie, je dobrze, a w ciągu dwóch tygodni przybrała na wadze 500 gramów, ale.... no właśnie musi być ale :-(
W ciągu dnia zwykle do południa i pod wieczór ma napady marudzenia i płaczu. Pręży się i wygina, męczą ją gazy, a brzuszek ma jak balon.
My jako rodzice mamy zatem sesje 3-godzinnego masowania brzuszka, kołysania i zginania nóżek w celu wypuszczenia gazów. Jedno masuje, a drugie przeczesuje internet w poszukiwaniu wskazówek i pomocy,.... ale im więcej człowiek czyta tym głupszy się robi....:-/ Jak na razie mam taki mętlik, że już sama nie wiem w którym kierunku uderzyć.
Po konsultacji z pediatrą odstawiałam cały nabiał mleczny ze swojej diety, bo to może być nietolerancja laktozy, do tego podajemy małej przed każdym karmieniem kropelki Delicol - o efektach na razie nie możemy niestety nic powiedzieć.

Ten stan trwa już trzy dni, a ja mam wrażenie, że zamiast lepiej to jest tylko gorzej...:-/  Nie dość, że sama mam kiepskie wyniki krwi, bo hemoglobina = 8, aż krzyczy że jest anemia! to jeszcze nie mogę odżywiać się tak jak powinnam, aby odbudować swoje siły. Do tego przeczytałam we wszystko wiedzącym internecie, że moja dieta tak naprawdę nie ma związku z zawartością laktozy w moim mleku i być może poświęcam się na wyrost i zupełnie niepotrzebnie?

Sama nie wiem w co wierzyć, bo co strona to co innego zalecają do jedzenia. Raz karmiąca ma jeść białe pieczywo, a innym razem pełnoziarniste, raz dozwolony jest szpinak innym razem wzdymający,....w co tu wierzyć? Jak żyć?

W chwili obecnej Kornelka śpi już 3 godzinki, odsypia męczący poranek.
My szykujemy się do obiadu i po raz kolejny mieliśmy dylemat jakie warzywo mam zjeść do mięska i ziemniaków, dzisiaj padło na cukinię. Kornelkowy Tatuś wyczytał, że warto dodawać kminek do potraw, aby zminimalizować wzdęcia, więc daje mi kminek do wszystkiego, do śniadania dostałam go nawet jako załącznik do herbaty z rumianku.

Ponadto cały czas myślę, że błąd tkwi we mnie,.... nie w diecie wcale tylko w sposobie karmienia, w tym że mleko leci jak oszalałe, a Nelka od kilku dni podczas picia zachłystuje się jego nadmiarem, jakby nie nadążała pić. Zaraz będziemy praktykowały pozycję do karmienia w której mleko leci pod górkę, więc położę się na plecach z Małą na moim brzuchu, może to coś pomoże....? Dodatkowo na początek odciągnę trochę pokarmu, aby nie musiała pić tego z największą zawartością laktozy i od największej sile wypływu.

Będziemy szukali metody na problemy naszej Córeczki i będę Wam na bieżąco pisała co nam pomogło, a co nie, może komuś jeszcze się przydadzą nasze zmagania ze wzdęciami?

Jeśli Wy macie jakieś sprawdzone metody, to chętnie wypróbujemy.
W planach mamy jeszcze zastosowanie leków z simeticonem, dimeticonem, itp., ale Nelka na razie jest na nie o dwa tygodnie za mała. Od dzisiaj do diety włączymy jej probiotyk, aby jelitka wyściełały się dobrymi bakteriami.
Trzymajcie zatem za nas kciuki!

Komentarze

  1. Kochana, a próbowałaś może odciągać sobie mleczko i podawać jej małej z buteleczki takiej antykolkowej? Nie znam się, ale one ponoć naprawdę działają :) Może to rozwiąże problem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małą z butelki moje mleczko też piła, bo miałam dermatozę po porodzie i musiałam przyjmować leki sterydowe, przez co tez była karmiona moim odciągniętym mlekiem, ale niestety jakiejś wyraźnej poprawy nie było:-( Może powinnam zainwestować w jeszcze inną butelkę?

      Usuń
  2. ,,mleko leci jak oszalałe, a Nelka od kilku dni podczas picia zachłystuje się jego nadmiarem, jakby nie nadążała pić"

    I odpowiedź gotowa: Malutka połyka za dużo powietrza podczas karmienia. Sama to przerabiałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. hej Kasiu:) my też przezywałyśmy kolki niestety i w sumie też niewiele pomagało- czasem jedynie ciepłe kompresy na brzuszek. Koleżanka natomiast chwaliła sobie kateter rektalny, który pomaga uwalniać gazy. Co do diety, to według mnie niektórzy trochę na wyrost je zalecają...Pamiętaj, żeby suplementować wapń jak już tą dietę bezmleczną stosujesz:) 3majcie się dzielnie!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem malutka nalyka się za dużo powietrza stąd te bóle. U nas sprawdzila sie butelka dr brown's ze specjalnym systemem odpowietrzajacym. Do tego krople bobotic. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na kolki niestety ale rzadko kiedy pomagają różnego rodzaju kropelki...często trzeba po prostu przeczekać. Ja piłam przy pierwszym dziecku dużo herbatki koperkowej - praktycznie zamiast wody. Możesz też spróbować podać Kornelce troszkę herbatki do popicia z butelki. O tych kateterach też słyszałam że są dobre cho sama nie stosowałam. Mojej pierwszej córci pomagało leżenie na brzuszku - kładliśmy ją na naszych kolanach. Co do diety mamy karmiącej to też denerwuje mnie zamieszanie wynikające ze sprzecznych informacji odnośnie tego co można jeśc a czego nie można. Tym razem wyszłam z założenia że jem wszystko a jak coś się będzie działo to zaczniemy eliminowac.... Życzę powodzenia i wytrwałości w walce z kolkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bożenko za radę. Ja herbatkę koperkową tez piję, ale ostatnio usłyszałam, że może ona powodować jeszcze gorsze gazy:-/ Sama nie wiem, piję na zmianę z rumiankiem. Mała na butelkę z herbatką ma "alergię", jak jej się wleje do butelki mleczko mamy to jeszcze wypije, ale wszystko inne jest "błeee".
      Brzuszek masujemy, rozgrzewamy i wtedy trochę gazy z niej schodzą, zobaczymy co będzie dalej.

      Widzę też, że moja bezmleczna dieta niewiele jej pomaga, więc chyba wrócę powoli do normalnego jedzenia, jedyne z czego muszę zrezygnować to ciemne pieczywo, bo ono wzdyma również mnie, a co dopiero dziecko:-)

      Usuń
  6. hej,
    Nie wiem czy to skuteczne ale sama przygotowuję się do roli mamy i wyczytałam o takim wynalazku co się nazywa Woombie. To jest taki otulacz-śpiworek, który wg opinii wielu rodziców ponoć bardzo uspokaja dzieciątko, działa też antykolkowo. Ja chcę zainwestować choć nie tani szpas ale gdyby miało być pomocne myślę że warto. Może i Wam by pomogło?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kornelkowa Mama na tropie wysypki!

Post dr Dąbrowskiej - dlaczego powinnam go przejść.

Pawilon ogrodowy SANKT HANS z Jysk - co powiemy na jego temat?