Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2014

Za nami już 2 miesiące!

Obraz
Czas mija tak szybko, że nim się spostrzegłam mam w domu 2 miesięczną córeczkę. Kornelia rośnie błyskawicznie i z dnia na dzień widzę postępy w postaci częstszych uśmiechów, większego skupienia uwagi na przedmiotach i mądrzejszego spojrzenia. To niesamowite jak takie dzieciątko szybko się rozwija i jak łatwo dostrzec, że znajomy wozi w wózku noworodka, a nasze dziecko to już jednak niemowlę.   Kornelia w 8 tygodniu życia :-) Kornelia w 2 tygodniu życia:-)           Wczorajszy dzień obfitował w niemowlaczki. Spotkałam ich wczoraj 5:-) Co ciekawe wszystkie spotkane przez mnie dzieciaczki, to były dziewczynki. Prócz jednej (bliźniaczo urodzonej do Korneli - małej Basieńki), i maleńkiej dwutygodniowej Maji, wszystkie były starsze od Neli. Do południa spotkałam się z koleżanką, która przebywając na wakacjach u swoich rodziców postanowiła spotkać się również ze mną i Kornelką, jej 7 miesięczna córeczka wyglądała już na znacznie dojrzalszą :-) od Neli, jednak ja po chw

WYNIKI konkursu!

Obraz
Tak jak obiecałam dzisiaj publikuję wyniki naszego pierwszego kornelkowego konkursu :-) Miałam nie lada dylemat, ponieważ przyznając punkty miałam wrażenie, że coś się nie zgadza. Niestety tylko 4 osoby zdradziły mi poprzez info na FB z czyjego są polecenia, również niektóre z Was nie dodały mojego banerka u siebie na blogu, a była to szansa na dodatkowy punkcik. Były też osoby, które bloga polubiły bądź zaobserwowały, a nie napisały w komentarza ze zgłoszeniem. Niestety nie mogłam policzyć punktów, o których mnie nie poinformowano. Z moich wyliczeń wyszła taka oto tabelka (mam nadzieję, że niczego nie pominęłam, bo starałam się każdą uczestniczkę analizować osobno i indywidualnie). Z tabeli wynika, że bezapelacyjną zwyciężczynią została Karolina Karolowa!  GRATULUJĘ WYGRANEJ! Bardzo bym prosiła o przesłanie mi adresu do wysyłki na adres mailowy: 85_marchewka@wp.pl Pozostałym Paniom serdecznie dziękuję za wzięcie udziału w zabawie i zapraszam do śledzenia tego co się dzi

Kącik Kornelkowego Taty - życie po porodzie

Nie mogę się skupić. To już kolejny raz, jak siadam do pisania i kolejny raz, jak spod moich palców wypływają nieskładne litery i słowa. Myśli uciekają i nie nadążam ich zapamiętywać czy katalogować. I tak jest od czasu porodu. Ale o tym za chwilę… Po porodzie Żony, w dzień Jej wyjścia ze szpitala wziąłem trzytygodniowy urlop. Nie, nie, nie to co myślicie! Nie po to, aby opić przyjście na świat potomka, ale po to, aby ulżyć Żonie, pomóc jej przetrwać najgorsze chwile, no i oczywiście po to żeby poznać Dziecko i żeby Ono poznało mnie. Trzy tygodnie uroczej „laby”, podczas której nie robiłem nic ciekawego, a tylko przewijałem, przemywałem, przebierałem, doglądałem, zrywałem się w nocy na każde stęknięcie, tuliłem, klepałem, wyganiałem kolki, chodziłem na spacery etc. etc. Przeniosłem się do pokoju dziecka, aby móc to robić sprawniej, podczas gdy Żona pozostała w naszej sypialni. W nocy przynosiłem dziecko na karmienie, ale na tym się kończyło Jej męczenie – w końcu po męczącym por

Konkurs już zamknięty, liczenie punktów w toku:-)

Serdecznie Wam dziękuję za udział w konkursie. Zestawię Wasze punkty w tabeli i ogłoszę wyniki najpóźniej do środy. Cieszę się z Waszego zainteresowania moim blogiem i już dzisiaj zapowiadam kolejne konkursy.

Sesja z kwiatkiem na urodziny cioci:-)

Obraz
Ostatnio ciężko mi coś napisać, bo Kornelcia dostała wysypki i suchej skórki na buzi i uszach. Razem z naszą położną środowiskową podejrzewamy skazę białkową lub nietolerancję laktozy. Zgłębiam zatem tajniki diety eliminacyjnej, co zabiera mi dość dużo wolnego czasu, którego i tak mam jak na lekarstwo. Od wczoraj daję Małej również Delicol i będę obserwowała reakcję. Zdaję sobie sprawę, że na efekt pewnie poczekam ok. miesiąca. Na szczęście Kornelia ma jakby mniej wzdęć i jest bardzo spokojna. Mało płacze, potrafi dość długo sama wyleżeć w łóżeczku czy posiedzieć w bujaczku. Śpi mało, co mnie bardzo martwi. Spisuję wszystko i w ciągu doby zliczam zwykle ok. 14 godzin snu. Jak na malucha, który nie ma jeszcze dwóch miesięcy wydaje mi się to za mało, ale póki nie płacze z przemęczenia, to jeszcze nie ma tragedii. Dzisiaj chciałam pokazać Wam kilka fotek, które udało mi się pstryknąć mojej córeczce specjalnie z okazji urodzin jej cioci w Niemczech. Moja córka uśmiecha się coraz śmie

UWAGA KONKURS!

Obraz
Tak jak jakiś czas temu już zapowiadałam, przyszykowałam wraz z Kornelką dla Was konkurs. Nagroda moim zdaniem całkiem ciekawa i może wzbogacić Waszą wyprawkę:-) Do wygrania jest ten oto zestaw akcesoriów dziecięco-ciążowych: w skład którego wchodzi: - 7 szt. pieluszek Pampers New Baby (rozmiar 1), - 6 szt. pieluszek Pampers Premium (rozmiar 1), - 5 szt. jednorazowych majtek poporodowych, - silikonowe nakładki na sutki (otwarte, ale nieużywane), - krem BabyDream z filterm 50 dla maluszka, - chusteczki nawilżane Johnson's, - patyczki higieniczne Dada, - gryzaczek żelowy, - dwa smoczki Tommee Tippee Pure, - dodatkowo, nie ma go na zdjęciu nowy termometr kąpielowy Canpol (delfinek). Szacowana wartość zestawu to ok. 70zł Dodatkowo zwyciężczyni/zwycięzca otrzyma zestaw próbek: Aby zostać posiadaczem wyżej wymienionych przedmiotów, należy: 1. Dodać bloga do obserwowanych - otrzymacie za to 1pkt . (osoby które już mnie obserwują ten punkt już zdobyły), 2.

Prezentów moc!

Obraz
Gdy rodzi się mały człowiek zwykle już od pierwszych dni swojego życia odwiedzają go goście. Przynoszą rozmaitości. Niektóre rzeczy typowe, ze sklepu, ubranka, zabawki i inne ekwipunki. Takich rzeczy dostaliśmy troszkę, a pewnie dostaniemy jeszcze więcej, bo jeszcze nie wszyscy zdążyli nas odwiedzić:-) Ale są dwa prezenty, które zasługują na szczególne potraktowanie, bo są nietypowe i wykonane przez darczyńców, a to zasługuje zawsze na wyróżnienie! Pierwszy prezent czekał na nas już po powrocie ze szpitala. Był to wózeczek wykonany z pieluszek. Autorem jest moja mama. Do tego dostaliśmy, kartkę z gratulacjami, która bardzo mnie wzruszyła. Całość czekała na nas na stole i wyglądała tak: Drugi prezent przyszedł pocztą. Zaskoczona byłam niesamowicie, bo czekałam akurat na termoforek z pestek wiśni, który zamówiłam na allegro. Tymczasem listonosz przyniósł dwie paczuszki.  Po rozpakowaniu kartonika moim oczom ukazała się piękna literka "K". Dostaliśmy ją od żony

Baby Design Lupo Comfort nasza opinia

Obraz
Kiedy para spodziewa się dziecka zawsze dochodzi do etapu kiedy zaczyna rozglądać się za wyprawką. Nieodzownym elementem ekwipunku niemowlęcego jest wózek. Trzeba się zdecydować na konkretny model i czasami okazuje się, że dokonaliśmy strzału w dziesiątkę, a czasem że zakup jest nazwijmy to "do poprawki". My swoje poszukiwania wózka zaczęliśmy dość wcześnie, no jakoś pod koniec stycznia. Tak, dobrze czytacie pod koniec stycznia :-) Możecie powiedzieć, że wariatka ze mnie, przecież z ciążą na początku miałam problemy, a już w czwartym miesiącu wózki oglądałam?! Kiedy to taka radość pooglądać:-) Dodatkowo byliśmy w Trójmieście u endokrynologa, więc po drodze chcieliśmy zobaczyć co oferują sklepy. Pierwszy nasz typ to hurtownia Akpol na Jaśkowej Dolinie we Wrzeszczu. Weszliśmy na halę i dostaliśmy oczopląsu! Kiedyś nasze mamy/babcie nie miały problemu, mogły cieszyć się że mają jakikolwiek wózek, a my....? Co tu wybrać, przecież tego są setki, jeśli nie tysiące! Tut

Jakie to szczęście, że Ciebie mam!

Obraz
Kiedy byłam w ciąży z niecierpliwością czekałam na chwilę kiedy poznam Kornelię. Marzyłam o niej, odliczałam dni. Nawet kiedy leżałam w szpitalu nie czułam strachu przed porodem, chciałam aby już nastąpił, aby z naszą Córeczką wszystko było w porządku, aby była zdrowa. Chciałam jak najszybciej ją utulić. Nastąpił moment porodu. Nie było lekko, nie było przyjemnie, ale pragnienie utulenia mojego Maleństwa dodawało mi sił. Dodatkowo głos płaczącej już, narodzonej chwilę przed Kornelią na sali obok, Basi dodał mi sił na efektywniejsze parcie. Urodziła się,.... położono mi ją na piersi. Najpierw szok, przecież ja mam na sobie koszulę, a przecież tak bardzo chciałam ja poczuć na gołym ciele....:-( Byłam zła na Kornelkowego Tatę, że mi tej koszuli nie podciągnął, ale on też był w szoku, a ja byłam bardzo zmęczona, bo parte bóle trwały ok. godziny. Do dzisiaj czuję dotyk skóry naszego Skarbeńka, to jakie miała wtedy chudziutkie uda, dokładnie równe z łydkami, czuję jej piękny zapach (kosz

Trudne dni, czy to długo potrwa?

Od kilku dni próbuję coś napisać, ale niestety.... przechodzimy w naszym "trzyosobowym związku" jakiś wyraźny kryzys. Trudne dni trwają już od piątku i codziennie budzę się z nadzieją, że DZIŚ na pewno wszystko wróci do normy. No, ale właśnie co jest ową normą? Czy przy pięcio-tygodniowym niemowlaku można w ogóle mówić o normach. Tu wszystko zmienia się z dnia na dzień, jest nieprzewidywalne, tak jak nieprzewidywalna jest każda żyjąca istota. W trakcie pierwszych dni życia Kornelii (jeszcze w szpitalu), była ona dla mnie jedną wielką zagadką. Nie wiedziałam o niej nic, nie rozumiałam płaczu, nie wiedziałam o co chodzi i dlaczego np. całą pierwszą dobę swego życia praktycznie cały czas spała i nie dało się jej obudzić na karmienie. Dopiero z biegiem czasu zaobserwowałam pewne prawidłowości i zaczęłam uczyć się swojego dziecka. Wiedziałam, że w nocy spokojnie będę mogła pospać, nawet jeśli nie te 9 godzin pod rząd (tak moim Drodzy, moje dziecko sypia w nocy nawet 9 godzin cią

Kącik Kornelkowego Taty - dzisiaj o porodzie

Tak jak obiecywałem – przyszedł czas na pobyt w szpitalu i poród rodzinny. Jak wiecie z relacji Kornelkowej Mamy, do szpitala trafiła ona dwa dni przed datą porodu z podejrzeniem zatrucia ciążowego (wysokie ciśnienie krwi i małowodzie), zaś pięć dni przed rzeczywistym porodem. Te kilka dni pobytu dość mocno wżarło się w naszą psychikę, głównie za sprawą rosnącej niepewności, zniecierpliwienia, dotychczasowych doświadczeń (Żona jako nastolatek była na kilkudniowej obserwacji szpitalnej na oddziale neurologii, gdzie śmierć czaiła się zaledwie kilka łóżek dalej) i… nie najlepszej szpitalnej kuchni. Codzienne wizyty przypominały próbę gaszenia wulkanu za pomocą wiadra wody i worka z piaskiem. Rosnąca nerwowość Żony, chęć spełniania jej zachcianek powodowały ciągłe wizyty w okolicznych sklepach i dziwne zakupy. No cóż, przyznaję – siatka słodyczy przywieziona na oddział raczej nie była dobrym pomysłem. Ciekawszymi były herbata z liści malin na wywołanie porodu, półbagietki z