Kornelia grzybiarka:-)

Dzisiaj wpis z cyklu "podróże małe i duże":-)

Po długim spacerze, o którym pisałam Wam ostatnio przyszedł czas na grzybobranie.
Kornelia zbierała grzyby już dwa razy w tym roku. Co prawda jedynie wskazywała nam je z wózka, ale bardzo skutecznie. 

Na pierwszym spacerze byliśmy z dziadkami, mimo iż było sucho i raczej prawdopodobieństwo powodzenia w grzybobraniu było małe, to bardzo owocnie wspominamy tamten wypad. Zrobiłam wówczas dziesięć słoiczków grzybków occie, głównie maślaków. 
Natomiast kolejnym razem, a było już po deszczach, więc chyba więcej osób pomyślało, że grzyby będą, no i niestety było to zauważalne w lesie, bo znajdywaliśmy same ścinki i zdeptane grzyby trujące.
Strasznie to przykre, że jest tak dużo ludzi,którzy w lesie nie wiedzą jak się zachować:-( Jeśli nie znajdą właściwych grzybów, nie muszą przecież niszczyć tych które rosną w okolicy.

No ale teraz trochę fotorelacji:-)

Kornelia przed pierwszym wyjazdem:-)

Grzybki w trakcie zbierania



A to już obróbka w domu:-)

W trakcie drugiego wyjazdu bardziej skupialiśmy się na tym co nas otacza. Wszystko przez to, że grzybów było jak na lekarstwo.
Najbardziej jednak w centrum uwagi była nasza Kornelka:-)

W samochodzie.


Gotowa do zbierania grzybów:-)


Kornelkowy Tata znalazł taki ciekawy okaz grzyba. Jeden rósł na drugim:-)

Co by tu zrobić?!

Może Was połknę?:-)

W taki sposób zaliczyliśmy z naszą córeczką dwa kolejne wyjazdy do lasu. Nie jest to może nic wielkiego, ale i tak jesteśmy bardzo zadowoleni, bo dni w domu są do siebie dość podobne, a i nam rodzicom czasem doskwiera brak urozmaicenia i pewnego rodzaju rozrywki.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kornelkowa Mama na tropie wysypki!

Post dr Dąbrowskiej - dlaczego powinnam go przejść.

Pawilon ogrodowy SANKT HANS z Jysk - co powiemy na jego temat?