Ile kosztowała nas wyprawka dla dziecka? cz.1

Przed planowanym zajściem w ciążę to pytanie nurtuje nie jednego rodzica.Chce zwykle wiedzieć jakim budżetem musi dysponować, żeby w pełni wyposażyć swoje dziecko już od pierwszych dni życia.

Dużo zależy przede wszystkim od standardu w jakim żyją sami rodzice, czego potrzebują oni, aby czuć że wypełniają wszystkie potrzeby swoje i dziecka.
Nie ukrywajmy na rynku znajduje się tyle akcesoriów i sprzętów niemowlęcych, że bardzo łatwo o ból głowy, a nawet palpitację serca:-) Pomijając różnice w cenach przedmiotów o tych samych zastosowaniach, ja rozróżniam akcesoria dziecięce na dwa typy:

1) NIEZBĘDNE,
2) ZBYTECZNE, albo jak kto woli fanaberie rodziców:-)

Tego drugiego typu w sklepach jest znacznie więcej, czasem nawet nie do końca widząc taki rekwizyt zdajemy sobie sprawę jakie ma on właściwie zastosowanie.
Nie piszę jednak, że sama nie uległam zakupom takich właśnie ZBYTKÓW, niestety jak chyba większość społeczeństwa jestem podatna na różnego rodzaju nowinki techniczne i ulegam zauroczeniu, bo coś "jest śliczne, słodkie, etc....."
Jednak nasz portfel nie jest niestety bezdenny i nie możemy z niego wyciągać nieograniczonej ilości cash'u, więc musiałam troszkę się postarać, aby część ekwipunku dla naszej córki kupić taniej. Co nie znaczy gorzej:-)

Dzisiaj zacznijmy zatem od małego rachunku i od rzeczy kategorii 1, czyli NIEZBĘDNYCH:
Jako niezbędne zaliczam ŁÓŻECZKO wraz z osprzętem (widoczne na zdjęciu w poprzednim poście), czyli materacem, szufladą, prześcieradłami, pościelą, itp. - w moim przypadku miałam to szczęście, że dwa lata temu urodziła mi się kuzynka, którą z dumą trzymałam do chrztu. Niepokorne dziecię w nowym łóżeczku praktycznie nie spało i tak zostało ono rozmontowane i odsprzedane mi za grosze. Razem ze wszystkim do łóżeczka, otrzymałam w zestawie PRZEWIJAK, WANIENKĘ ze STELAŻEM, najlepszej jakości MATERAC lateksowo-sprężynowy z pokrowcem z Tencelu, o rzadko spotykanej w materacykach niemowlęcych grubości 18cm. Za wszystko dałam  500 zł, a jest naprawdę w stanie nie noszącym oznak jakiegokolwiek zużycia.

No to mamy już sporą część przedmiotów niezbędnych. Do tego brakowało nam wózka. Moja rodzina sugerowała również odkupienie używanego, ale... no właśnie my jako rodzice mieliśmy tutaj decydujące zdanie. Długo oglądaliśmy i przymierzaliśmy się do wózka. Przespacerowałam się po sklepach przynajmniej z 30 różnymi modelami, ostatecznie padło na polską markę BABYDESIGN i wózek LUPO Comfort, czy to dobry wybór? Przekonam się już niedługo, ale byliśmy nim zauroczeni od pierwszego spojrzenia. Wózek to tzw. 2w1, czyli gondola ze spacerówką, dodatkowo dokupiliśmy fotelik Maxi Cosi CabrioFix, koniecznie chcieliśmy być pewni bezpieczeństwa naszego dziecka, więc ten sprzęt akurat był nowy. - cena 1980 zł z parasolką, moskitierą na wózek i na fotelik oraz adapterami.

Można powiedzieć, że już dużo wydaliśmy, a jeszcze nie mamy przecież większości rzeczy, ale można było taniej, wystarczyło nie kupować nowego wózka, za używany, niekoniecznie ten model zapłacilibyśmy ok.800 zł, a fotelik do kompletu pewnie byłby już w cenie.

Z dużych i drogich przedmiotów, z kategorii "MUST HAVE" to w zasadzie wydają się być wszystkie. Dochodzą jeszcze elementy znacznie mniejsze, które razem robią również sporą kwotę.
Moim kluczem do sukcesu było odpowiednio szybkie wyszukiwanie ofert promocyjnych. Zapisałam się klubu "Rossnę" w Rossmannie, dzięki czemu 3% zniżki miałam już w ciąży, dodatkowo otrzymywałam newsletter z najnowszymi rabatami. Przeglądałam gazetki okolicznych marketów i porównywałam ceny. Wyszukałam w internecie tanią aptekę, w której niemalże kompletnie zaopatrzyłam się w niezbędne mi artykuły:-)
- pieluszki -  mam kupione na próbę dwa rodzaje "1" klasyczne Pampers Premium Care - 22 zł/33 szt., oraz BabyDream za - 15 zł/28 szt., dodatkowo w promocji Lidla udało mi się kupić "2" Pampers - 28 zł/72szt. ( kupiłam je również ze względu na założenie, że "1" bardzo szybko mogą okazać się zbyt ciasne),
- chusteczki nawilżane J&J - 22 zł/8 p. x 64szt.  (tutaj nie mogłam się zdecydować na konkretną markę, chociaż przeczytałam wiele opinii, to skusiłam się jednak na J&J, chociażby dlatego że trafiłam na promocję w jednym z marketów),
- pieluchy tetrowe - 29 zł/10szt.,
- pieluchy flanelowe - 25 zł/5szt.,
- pielucho-ceratki - 22 zł/3szt.,
- kocyk z mikrofibry - 29 zł,
- nożyczki i cążki Tommee Tippee - 17,50 zł (tutaj mogłam spokojnie wybrać jeden z tych akcesoriów, jednak mam obawy, czy będę umiała poradzić sobie z tymi malutkimi paznokietkami, więc założyłam sobie, że przezorny zawsze ubezpieczony, a koszt jaki muszę dodatkowo ponieść w zasadzie jest pomijalny),
- szczoteczka i grzebyk do włosków - 9 zł,
- silikonowa szczoteczka do dziąsełek - 5 zł,
- aspirator do nosa z 10 filtrami - 15,70 zł,
- płatki kosmetyczne i patyczki higieniczne - 10 zł/50szt.,
- sól fizjologiczna - 7 zł/15szt.,
- witamina D+K - 15 zł/40 ampułek,
- Bepanthen + dwa smoczki uspokajające Avent w gratisie - 25,50 zł,
- Oilatum emulsja do kąpieli - 38 zł/500ml,
- Oilatum krem - 20 zł,
- krem Nivea S.O.S. - 12 zł,
- krem ochronny na słońce - tutaj kupiłam dwa i mogłabym spokojnie używać tego tańszego BabyDream - 3,50 zł/50ml, ale jako że męża mam alergika i nie wiem jak dziecko będzie reagowało na kosmetyki postawiłam też na filtr mineralny Musteli SPF50 - 52,50 zł/75ml,
- balsamy do prania (do bieli i do kolorów) Lovela - 28 zł/ (2 x 1,5 litra),
- płyn do płukania JELP - 16 zł/2 litry.


Całość drobiazgów po podliczeniu dała sumę: 466,70 zł
Do rachunku nie doliczam akcesoriów potrzebnych przyszłej mamie w szpitalu, typu podkłady, czy też majtki poporodowe, a część rzeczy z moich szuflad uznałam za kategorię "2", czyli "fanaberię":-)

Teraz w zasadzie mogłabym powiedzieć, że mamy już znakomitą większość wyprawki, ale.... no właśnie gdzie są nasze ubranka?
A ubranka są tutaj:

W tej oto szafie umieściłam rozmiar 56 (górna półka) - z ilością postanowiłam nie przesadzać z uwagi na niewiedzę, jak duże będzie nasze dziecko. Rozmiar 62 to kolejne dwie i pół półeczki. 
A teraz o tym ile zapłaciłam za zawartość szafy i skąd ona pochodzi. Otóż część dostałam w tzw. "spadku", ale nie było tego jakoś dużo i muszę przyznać że zanim ciuszki trafiły do tej szafy przeszły naprawdę ostrą selekcję. Część udało mi się zakupić w promocyjnych cenach w sklepach sieciowych oraz jako tzw. outlet (wybierając ubranka zawsze starałam się kupować odzież najlepszej jakości i dobrych marek, więc nie są to rozciągliwe chińskie bodziaki, czy pajace). No i oczywiście spora część pochodzi ze sklepów z odzieżą używaną - te zostały wyprane w wysokich temperaturach i dodatkowo wypłukane (pralka chodziła na okrągło przez pewien etap mojej ciąży:-)).
Zakupów w "second handach" się bynajmniej nie wstydzę, zwłaszcza że zawartość szafy kosztowała mnie nie więcej niż 300 zł, a gdybym chciała ją wypełnić nowymi markowymi ubrankami to zapłaciłabym pewnie z 7-8 razy tyle? Ponadto malec kilkumiesięczny ubranek w zasadzie nie niszczy, bo znacznie szybciej z nich wyrasta, a w piasku przecież jeszcze nie grzebie:-)
Niektóre z moich zdobyczy to prawdziwe perełki, o czym przekonacie się pewnie już niedługo:-)

PODSUMOWUJĄC pierwszą część wpisu o wyprawce dla naszego dziecka stwierdzam, że wydaliśmy na akcesoria NIEZBĘDNE całe 3246,70 zł, biorąc pod uwagę że prawie 2000 zł stanowi nowy wózek wraz z fotelikiem nie jest to znowu aż tak dużo:-)

Gdybyście miały do mnie jakieś pytania odnośnie sklepów i miejsc z jakich czerpię informację o promocjach, chętnie na nie odpowiem. Wydaje mi się, że pewnych artykułów nie da się już kupić po niższych cenach od tych jakie udało mi się wyszukać:-)

Komentarze

  1. powiem Ci szczerze, że... drogo Was to wszystko wyszło. Ale jesteś za to porządnie zaopatrzona. Ciuszków to nawet ja tyle nie mam swoich heeh :) :)

    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie wózek, to wyszłoby znacznie mniej, ale doszliśmy z mężem do wniosku, że przy pierwszym dziecku pewne rzeczy koniecznie musimy mieć nowe:-) Potem się zobaczy, bo w planach jest Franek do kompletu dla Kornelii, ale natury nie da się przewidzieć:-)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ja na początku chciałam używany, potem stwierdziłam ach, kupie nowy, ale takie najtańsze 3w1 z allegro za 600-700zł aż w końcu padło na nowy, prosto ze sklepu, elegancki retro wózek za 1400... cóż, dużo, ale jest tak piękny, że nie żałuję :) Byle prowadził się równie dobrze.
      Ja będę miała syna... a chciałam strasznie córeczkę, ach jak ja chciałam... więc i ja pewnie zostawie cały komplet na kolejne dzidzi :)

      Usuń
  2. Pięknie uporządkowana wyprawka, wszystko ładnie przygotowane na nadejscie maluszka. Ach, aż mnie wspomnienia wzieły, kiedy sama tak czekałam. Cudowny czas!

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogo troszke Was to wyszło. Ja za nowe łóżeczko z materacykiem z tym , że GKP bodajże 10cm, kołdra poduszka plus 2 komplety pościeli zapłaciłam do 400zł. Wózek planuje kupić Espiro Modena (w smyku wychodzi najtaniej bo 600-650zł, na allegro nawet 1300zł za ten sam model! niezła przebitka..). Wózka naszukałam się już niesamowicie, każdy miał wady i zalety, ale myślę że z tego będe zadowolona, no i cena jest niewysoka, gwarancja 3 lata a przyznam, że więcej dzieci nie planujemy z ukochanym. Pełno ciuszków w idealnym i nowym stanie będe miała od sąsiadki i siostry mojego K :) No i zostaną pieluchy, chusteczki itp ale będe kupować już pod koniec ciąży czyli w listopadzie. Wolałam sobie podzielić wydatki na poszczególne miesiące tak żeby nie zbankrutować, zwłaszcza że dopiero co wyremontowaliśmy łazienkę a przed nami kuchnia i pokój

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też miałam łóżeczko używane od ciotki - po kuzynie i w całkiem niezłym stanie, ale dostałam je za darmo ;) takie szczęście miałam ;) Wózek to faktycznie najdroższa inwestycja jak jest nowy, ale u nas dziadkowie chcieli go zasponsorować, także my sobie wybraliśmy, a moi rodzice płacili i też ok. 1800 zł zapłaciliśmy za zestaw 3w1 z fotelikiem ;) i pamiętam jak tydzień po tygodniu odkładałam kolejne za małe ubranka, bo przecież takie dzieci tak szybko rosną! Teraz to już mam 2 worki próżniowe z ciuszkami po Krzysiu schowane dla kolejnego potomstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie uważam że dużo, sama wydałam o wiele więcej może dlatego że robiliśmy od razu pokój dla maluszka. Za to większość ubranek mam z second handu bo mały rośnie w oka mgnieniu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kornelkowa Mama na tropie wysypki!

Post dr Dąbrowskiej - dlaczego powinnam go przejść.

Pawilon ogrodowy SANKT HANS z Jysk - co powiemy na jego temat?