Kolejne podróże małe i duże – pierwsze wycieczki rowerowe Kornelii

Witajcie! 

W naszej Kornelkowej rodzinie nastał czas inwestycji. 
Budowa domu, urządzanie ogrodu itp. Nie zapominamy jednak o inwestycjach mniejszych, a związanych z wychowywaniem naszej córeczki. Na tapecie mamy obecnie próbę zaszczepienia korzeni naszej aktywności – w tym przypadku rowerowej. Tym oto sposobem metodą kupna nabyliśmy nowe: kask i fotelik rowerowy (który znalazł się na bagażniku mojego roweru).

Na pierwszą wycieczkę wybraliśmy się dwa tygodnie temu w około dwugodzinny objazd sporej części naszego miasta, testując po dłuższym czasie sprzęt i wytrzymałość naszej Kornelii. I jedno i drugie okazało się być w całkiem znośnym stanie (w odróżnieniu od mojej kondycji…) i spędziliśmy miłych kilka godzin.
Początkowo kask mocno Kornelci przeszkadzał.

Ale później atrakcji było tyle, że szybko o nim zapomniała :-)

W drugą wycieczkę wybraliśmy się w ostatnią niedzielę. Program ustalaliśmy spontanicznie – i tym sposobem dojechaliśmy do położonego nieopodal lasu. Kornelkowa Mama udała się na jego eksplorację w poszukiwaniu grzybów (znalazła kilka maślaków i zrobiła nam później pyszniutką jajeczniczkę), natomiast Kornelka w mojej asyście przemierzała okoliczne knieje (no dobra, kilkadziesiąt metrów końca polnej drogi w lesie J)w poszukiwaniu ciekawych miejsc, ćwicząc zdolność poruszania się w trudnych terenach i odkrywając świat.
Nasza Podróżniczka w trakcie eksploracji terenu.

A tu w biegu.

Oczywiście kamienie też trzeba zaliczyć! A jakże, nazwisko przecież zobowiązuje :-)





Jazda z Tatą sprawia jej coraz większą frajdę :-)


Podczas drogi powrotnej, właściwie tuż pod domem Kornelka skłoniła główkę i zasnęła opierając się na moich plecach. Nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie to, że pora Jej przedpołudniowej drzemki jeszcze nie nastała, zaś sama wycieczka trwała trochę ponad godzinę.

Zmęczenie dało się we znaki tuż pod domem.


W następnych wpisach napiszemy o diecie Kornelkowej Mamy, grzybobraniu, postępach w budowie domu, a także o kolejnym z wyjazdów w ramach wielkich wakacji Kornelkowych rodziców – pierwszej Chorwacji J

Pozdrawiam Kornelkowy Tata 
(kurczę ostatnio On tu więcej pisze niż ja....:-/ Muszę Wam opisać moją dietę, a nie tylko wrzucać wpisy mojej drugiej połowy. KM)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kornelkowa Mama na tropie wysypki!

Test laktatora elektrycznego Canpol Babies Easy Start

Pawilon ogrodowy SANKT HANS z Jysk - co powiemy na jego temat?