Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2014

Niczym siostry:-)

Obraz
Kornelia mimo, iż póki co jedynaczka (ale nie wykluczamy, że do czasu:-)) ma już dwie koleżanki, z którymi w zasadzie mogłaby być niczym siostra. Pierwszą z nich jest Basieńka, która urodziła się w tej samej minucie i tym samym szpitalu, tyle że w sali obok. Potem też mieszkałyśmy razem z jej mamą w jednym pokoju poporodowym i udało nam się nawet stosunkowo niedawno spotkać (mam nadzieję, że niedługo dojdzie do kolejnego spotkania?) Drugą koleżanką Neli jest Hania:-) Córeczka naszych przyjaciół urodzona 26 czerwca. Od niedawna udaje nam się wraz z mamą Haneczki obserwować interakcje między dziewczynkami. Obie panienki, chociaż są w tym samym wieku, prezentują zgoła inne postawy. Hania jest znacznie spokojniejsza i cichsza, także więcej śpi, Kornelia natomiast komunikuje się z nami od początku za pomocą głośnego, nieznoszącego sprzeciwu wrzasku. Za dnia śpi tyle co nic i zdaje się pokazywać: "kto tu rządzi". Na naszych spotkaniach jednak to Kornelia zdaje się być zdomino

Seksmisja, czyli wyż demograficzny

Obraz
Od kiedy byłam w ciąży, jak i również teraz kiedy jestem świeżo upieczoną mamą, zauważam że otacza mnie masa kobiet w podobnym stanie. Początkowo myślałam, że to mój ciążowy umysł dostrzega panie podobne do mnie i próbuje współodczuwać.  Jednak kiedy po kolei okazywało się, że spora część moich koleżanek urodziła lub urodzi w tym roku dziecko zaczęłam się zastanawiać, czy to jedynie mój wyczulony sposób myślenia. czy być może mamy teraz swego rodzaju wyż demograficzny?! Przyznaję, że wcześniej nie analizowałam kto i kiedy urodził dziecko, dopiero teraz zaczęłam zwracać na to większą uwagę, ale naliczyłam spośród swoich znajomych bliższych i dalszych przynajmniej 17 dziewczyn, które już zostały albo jeszcze w tym roku zostaną mamami. źródło: internet Teraz powoli mnie to już nie dziwi, ale na początku było to dość ciekawe doznanie. Pierwszą dziewczyną jaka zakomunikowała nam (bo również Kornelkowemu Tacie) że jest w ciąży, była koleżanka z którą (również z jej mężem) spęd

Kornelia grzybiarka:-)

Obraz
Dzisiaj wpis z cyklu "podróże małe i duże":-) Po długim spacerze, o którym pisałam Wam ostatnio przyszedł czas na grzybobranie. Kornelia zbierała grzyby już dwa razy w tym roku. Co prawda jedynie wskazywała nam je z wózka, ale bardzo skutecznie.  Na pierwszym spacerze byliśmy z dziadkami, mimo iż było sucho i raczej prawdopodobieństwo powodzenia w grzybobraniu było małe, to bardzo owocnie wspominamy tamten wypad. Zrobiłam wówczas dziesięć słoiczków grzybków occie, głównie maślaków.  Natomiast kolejnym razem, a było już po deszczach, więc chyba więcej osób pomyślało, że grzyby będą, no i niestety było to zauważalne w lesie, bo znajdywaliśmy same ścinki i zdeptane grzyby trujące. Strasznie to przykre, że jest tak dużo ludzi,którzy w lesie nie wiedzą jak się zachować:-( Jeśli nie znajdą właściwych grzybów, nie muszą przecież niszczyć tych które rosną w okolicy. No ale teraz trochę fotorelacji:-) Kornelia przed pierwszym wyjazdem:-) Grzybki w trakcie

Chrzest Święty

Obraz
Troszkę Was ostatnio zaniedbałam za co bardzo przepraszam. Bywa ciężko z pogodzeniem wszystkiego ze sobą. Nasze dni ostatnio wyglądają podobnie, ale niestety nie mam w nich zbyt dużo czasu dla siebie. Dlatego też krzątam się po mieszkaniu, piorę, ogarniam, choć wcale nie widać efektów i na pisanie czasu mi brakuje. Początkowo obiecywałam wpis o przygotowaniach do chrztu, ale cóż.... nie wyszło i będzie już o samym chrzcie. W dniu 14 września o godzinie 13.00 ochrzczona została Kornelia Katarzyna - nasza Córeczka. Jednak zanim to nastąpiło mama z tatą przy udziale kornelkowej stópki przygotowali zaproszenia na uroczystość. Gości nie było wielu, początkowo miało być wraz z nami - rodzicami 19 osób, ale z uwagi na sędziwy wiek mojej babci ( 91 lat) lista skróciła się finalnie o dwie osoby (babcię i ciocię pod której opieką przebywa). Zaproszenia wyglądały następująco: był to odcisk stópki w antyramce i przygotowane przez nas zaproszenie. Oczywiście zanim zredagowałam zaprosz

Cofnijmy się trochę w czasie:-)

Obraz
Miało być o chrzcie, ale że do tej uroczystości zostało jeszcze kilka dni, a w zanadrzu był jeszcze jeden zaległy temat, to może najpierw spróbuję nadrobić zaległości. Jeszcze niedawno byliśmy z Kornelkowym Tatą sami, mogliśmy robić to na co była ochota i tylko do realizacji niektórych marzeń i fanaberii potrzebowaliśmy pieniędzy, bo czas mimo intensywnej pracy zawsze się znalazł. Zatem po pracy bywały spacery we dwoje, długie wycieczki rowerowe, wieczorne wypady za miasto, granie na komputerze do późnych godzin nocnych i dużo godzin spędzonych na oglądaniu filmów i seriali, czasem nawet po kilka sezonów z rzędu, no i przede wszystkim podróże. Te bliższe i te nieco dalsze ( o nich chciałabym zrealizować serię wpisów, może komuś przydadzą się nasze doświadczenia). Teraz... cóż, pierwszy film od czasów naszej trójki udało nam się obejrzeć dopiero w rocznicę ślubu, czyli 14 sierpnia - dokładnie 1,5 miesiąca po narodzinach Kornelii, o grach fabularnych zapomnieliśmy, a jedyną grą