Projekt dom - kolejny etap
Witajcie!
Nie bardzo chce mi się pisać – Kornelkowa Mama choruje lub na gwoździe
się nadziewa (a może jeszcze szykuje dla Was niespodziankę?), tak więc będzie
krótko i na temat – jak zawsze J
Powiem szczerze – oj, działo się!
04–08.06 – mury dalej pną się do góry
09.06 – Izolacja pionowa ścian piwnicy (uszczelnienie
dysperbitem, styropian, folia kubełkowa)
11–16.06 – prace nad ścianami parteru, prace zbrojarskie
17-24.06 – prace nad stropem gęstożebrowym oraz nad płytą
zbrojoną
25.06 – Wylewka stropu parteru i schodów z parteru na piętro
26.06-…– Stawianie ścianek piętra, prace zbrojarskie itp.
Z wykonanych własnych prac:
- kilkukrotne zrywanie i konsumowanie czereśni :D
- ukończenie płotu właściwego (bez wykonania części
kwietnikowej)
- „trochę” prac ziemnych (łącznie przewaliłem łopatą ponad 20
ton ziemi, z czego większość w jeden dzień – i jeszcze żyję J)
- poprawka placyku pod konstrukcję (zapomniałem przy jego
wytyczaniu, że zmieniliśmy wymiary placu pod namiot – zamiast początkowych
4,8x3,6 m jest 4x4 m (pod namiot, który ma 3x4 m)
- zakup belek, legarów i desek tarasowych, ich impregnacja z
każdej strony, krótkie „sezonowanie” – a właściwie leżakowanie przez kilka dni,
- wykonanie podestu włącznie z przycinkami nadmiarowego
materiału i skręceniem desek (poszło ponad 300 szt. wkrętów – a jeszcze to nie
wszystko!); taras ma konstrukcję z belek opartych na bloczkach betonowych z
izolacją z papy, na to prostopadle położone legary, a na nie również
prostopadle - deski tarasowe; całość od gruntu oddzielona jeszcze agrowłókniną
w celu zmniejszenia rozrostu chwastów
Czyżby Inspektorowi Nadzoru nie podobało się skręcanie legarów?
- jego zaolejowanie (przez KM, a co!)
- wspólnie z KM - złożenie zakupionego uprzednio namiotu
ogrodowego (mała dygresja – dawno się tak nie na…woływałem panien lekkich
obyczajów; idiota zaprojektował namiot, wykonała go fabryka przodująca w
oszczędności materiału (zaoszczędzono na jakości połączeń, niedoróbkach
malarskich i na jakości nici), idiota „napisał” instrukcję, a kolejny idiota
(czyt. – ja) go składał – ufny w swoich doświadczeniach kilkunastu lat
harcerstwa i kilkuset rozłożonych osobiście bądź w grupie namiotów)
- zakup i montaż stołu (mała sprawa a cieszy)
- zakup grilla przez internet; jego montaż i przepalenie
przed imprezą urodzinową Kornelii
- ułożenie tymczasowych nawierzchni utwardzonych
(wykorzystanie walających się płytek i kostki) koło grilla oraz w miejscu na
kompostownik
- próbowałem też zapewnić założenie namiastki trawnika,
jednak kilka telefonów do potencjalnych wykonawców skutecznie mnie do tego
zniechęciło – nikt nie chciał położyć w tym terminie ani w taki sposób, jak
sobie wymarzyłem
Zatem - co nas czeka:
- imprezy na podeście J
- montaż piaskownicy, która czeka już od miesiąca na swoją
kolej…
- kompostownik – zakup lub montaż z posiadanych materiałów
- pomalowanie chatki-puchatki na ustalony kolor (wahamy się
pomiędzy impregnatem jak od płotu a olejem jak od podestu)
- dokończenie płotu (deski czekają…)
- zakup materiałów i położenie instalacji zewnętrznych (prąd
i woda); rozważenie systemu automatycznego zraszania trawnika
- stabilizacja niewielkich skarp
- wykop pod zbiornik pod deszczówkę w najniższym punkcie
działki i przygotowanie jego „ukrycia” w formie niewielkiego wodospadu (brzmi
dumnieJ,
zobaczymy jak wyjdzie…)
- zakup humusu pod trawnik i jego rozplantowanie
- zakup trawników rolowanych i ich „montaż”
- przygotowanie zalążków ścieżek w ogrodzie
Fajnie się prezentuje ten namiot, na pewno się przyda na "polu budowy" a później będzie stanowił idealne miejsce wypoczynku. Domek nabiera kształtów i wygląda coraz ciekawiej. Czekam na efekt końcowy !
OdpowiedzUsuńAle zarąbiste fotki :D Super blog :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń