Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

Ekologiczne zakupy, czyli o tym jak odkrywam nowości rynkowe dzięki swojej diecie cz.1

Obraz
W zasadzie podstawy zdrowego odżywiania miałam już opanowane od dawna... niestety tylko w teorii. Zawsze kończyło się takim trochę słomianym zapałem. Czytałam o komosie ryżowej w książkach Montignaca, więc musiała ową komosę kupić. Słyszałam o nasionach chia, więc je kupiłam... I tak w mojej szafie rósł do tej pory pokaźny stosik  zdrowych nowinek dietetycznych, .... których w większości przypadków nigdy nie użyłam :-( Potem przyszła zaraza, o której Kornelkowy Tata pisał TUTAJ i część moich zapasów (a dokładniej rzecz ujmując, upchniętych w tych zapasach pieniędzy) poszła do kosza :-/ W międzyczasie była dieta rozpisana przez dietetyczkę, która nieco "liznęła" tych wszystkich produktów, ale tylko liznęła, bo użycie 40 g kaszy jednej czy drugiej to nie regularne korzystanie z danych substancji. W taki sposób w mojej spiżarce znajdziecie nie tylko wspomniane chia, czy quinoę, ale też kaszę bulgur oraz wszelkie możliwe typy innych tradycyjnych kasz, wszelakie typy mąk od

Inne dzieci w jej wieku.....

Obraz
Pewnie nie raz słyszałyście jako mamy, albo dopiero usłyszycie tekst od swojej mamy, teściowej, babci,...itp.: że " inne dzieci w JEJ/JEGO wieku...." to czy tamto. Chyba każda matka to zna. Ja z różnych stron niejednokrotnie słyszę:   * " Ania w jej wieku już dawno robiła siusiu na nocniczek",   * " A Zuzia ma tyle samo miesięcy co Kornelia i mówi już pełnymi zdaniami",   * albo "Małgosia układa ładnie puzzle, a Kornelia nie potrafi?" I te głosy płyną do mnie nie tylko od mojej mamy, ale też czasem od Kornelkowego Taty czy moich koleżanek.... Ja przestałam się nimi przejmować i to już dość dawno. Staram się Kornelii nie porównywać do innych dzieci. Wiem, że nie jest idealna i ma swoje wady, jak każdy z nas. Wiem, że może i lepiej by rozwijała pewne umiejętności gdyby chodziła do żłobka. Pewnie też umiałaby cały układ taneczny do "Kaczuszek" jak Hania i miała równie szeroki zasób słów. Jednak to dla jej dobra, jestem w dom

NIGDY Ciebie nie zostawię !!!

Obraz
Kilka dni temu Polskę obiegła wiadomość o kobiecie, która we wrocławskim oknie życia zostawiła swoją 1,5 roczną córeczkę. O kobiecie, która po prostu zostawiła dziecko! I to nie noworodka, nie dziecko totalnie nieświadome, tylko dziecko już zżyte z mamą emocjonalnie.... dokładnie rówieśniczkę Kornelki! źródło: demotywatory.pl Temat tak jakoś do mnie nie docierał... powiedziałabym wpadł jednym uchem, wypadł drugim. Jednak dzisiaj jak zerknęłam na wpisy na blogach, stwierdziłam że też muszę się do tematu odnieść. Nie mam zamiaru oceniać tej kobiety, bo zdaję sobie sprawę że sytuacje życiowe są różne. Można mówić o problemach finansowych, trudnej sytuacji w domu (nie wiem może były bite, albo coś jeszcze gorszego....nie wnikam, bo nie znam tej kobiety). Można też NIE mówić np. o tym, że matka mogła okazać się poważnie chora i obawiać się, czy jakby jej się coś stało, to ktokolwiek zostałby z tym dzieckiem...., albo o tym że gdzieś tam w środku ma depresję (poporodową), bo ta pot

Pizza pełnoziarnista - przepis

Obraz
Obiecałam Wam przepisy, zatem słowa dotrzymuję :-) Wreszcie odnajduję moje stare zapędy do kucharzenia. Master Chef'em nigdy nie byłam i na pewno nie będę, ale kiedyś marzyła mi się mała knajpka, w której sama byłabym szefem kuchni. Potem marzył mi się dietetyczny catering (kiedy to w moim mieście nawet o tym nie słyszano) albo restauracyjka z dokładnie sprecyzowanym kalorycznie menu. Wtedy to sobie wymyśliłam, bo tego nie było, ale funduszy też nie miałam więc na marzeniach się skończyło... i jakoś tak przestawałam ciekawie gotować... robiłam standardowe obiady polaków: schabowy, pierś panierowaną, mielony, makaron z sosem,itp.... do znudzenia na zmianę, nie zdrowo, smażenie.... a jak mi się nie chciało, to w ruch szły gotowce albo bar mleczny, a na rynku lokalnym pojawiły się dietetyczne cateringi i tyle zostało z marzeń.... Teraz wrócił mi stary zapał i entuzjazm. Będę gotowała sama, ciekawie, kolorowo i zdrowo. Dziś na pierwszy ogień pizza pełnoziarnista. Przepis wyszukan

Program "uzdrawiam moją rodzinę nową dietą" uważam za rozpoczęty!

Obraz
Ostatnio pisałam Wam, o moim jedynym w zasadzie na ten rok postanowieniu. Od 1 stycznia rozpoczęłam dietę. Trudną, rygorystyczną, a przede wszystkim głupią i nieracjonalną DIETĘ KOPENHASKĄ. Wytrwałam na niej 10 dni (no takich niepełnych, bo 10 dnia stwierdziłam, że nie mam już 18 lat i drugi raz nie pozwolę sobie na takie nonsensy!). I nie chodzi tu o brak silnej woli, czy o to, że nie dałabym rady, bo pewnie gdybym się uparła to i miesiąc mogłabym jeść steki wołowe, jajka, szpinak, a zamiast śniadania pić czarną kawę z cukrem.... tylko po raz kolejny zadałam sobie pytanie.... po co? I właściwie dlaczego tak bzdurnie niszczę swoje zdrowie? Siedziałam tak sobie na kanapie i czułam jak kręci mi się w głowie. Wówczas już któryś raz podczas tej edycji diety zaczęłam myśleć o tym jakie to jest głupie.... Owszem schudłam prawie 6 kg przez te 10 dni (pytanie ile z nich to tylko woda?), ale jakim kosztem??? Przecież miałam być zdrowsza dla siebie, dla Kornelki, dla całej mojej rodziny. M

Zaczynamy Nowy Rok 2016, a przed nami nowe wyzwania.

Obraz
Zaniedbałam Was znowu.... :-( Ale miałam ku temu powody. Przede wszystkim udało mi się zrealizować jeden z celów jakie sobie wyznaczyłam na 2015 rok. Mianowicie moja działalność dość mocno się przed świętami rozwinęła. Co spowodowało, że chodziłam spać (zresztą nadal mi to zostało) codziennie o 2 w nocy. Na zmianę: pakowałam, przygotowywała produkty i biegałam na pocztę. Zaniedbałam nie tylko Was, ale niestety również moją rodzinę. Kornelkowy Tata miał czasem żal, że już nie pamięta z Kornelią jak wyglądam, bo jak tylko wracał z pracy to ja zamykałam się w pokoju, aby pracować. Kornelia na szczęście była dla mnie bardzo łaskawa i przez cały grudzień w ciągu dnia ucinała sobie 2,5-3 godzinne drzemki (niestety coś jej się teraz odmieniło i śpi ledwo godzinę...). Z innych postanowień, to większość została zrealizowane po części.... Nasz dom stoi....i tylko tyle. Z zewnątrz wygląda jak skończony, ale wewnątrz brakuje kilku istotnych elementów, które jak na razie uniemożliwiają nam je