Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2015

Moja walka z "pociążowymi" kilogramami

Obraz
Już dawno zanosiłam się z tym wpisem i jakoś nie było mi po drodze. Kornelkowy Tata i brak dostępu do zhostowanych do aukcji zdjęć spowodowali, że zamiast pracować zabrałam się za pisanie. źródło: internet Jak wcześniej wspominałam jestem od połowy sierpnia na diecie rozpisanej przez fachowca w tej dziedzinie. Jednak zanim opiszę co robię, aby wrócić to formy, to może trochę przybliżę Wam moją sytuację "wagową". Do szczupłych w zasadzie nigdy nie należałam. Kilka razy byłam na różnych dietach i schudłam całkiem sporo, a mój małżonek zna mnie również w wersji szczupło-ślubnej (wariant 64 kg). Jednak kiedy skończyłam studia i poszłam do pracy w biurze, a mój tryb życia z biagająco-siłownianego (a na końcu studiów na siłowni bywałam 4 razy tygodniowo po 3 godziny za każdym razem, biegałam nawet 15 km dziennie) zmienił się w kawusiowo-siedzący (bo zawsze w pracy była okazja, żeby ktoś ciacho przyniósł) waga bardzo szybko zaczęła niebezpiecznie dążyć do 70kg. Potem dowi

Kolejne podróże małe i duże – pierwsze wycieczki rowerowe Kornelii

Obraz
Witajcie!  W naszej Kornelkowej rodzinie nastał czas inwestycji.  Budowa domu, urządzanie ogrodu itp. Nie zapominamy jednak o inwestycjach mniejszych, a związanych z wychowywaniem naszej córeczki. Na tapecie mamy obecnie próbę zaszczepienia korzeni naszej aktywności – w tym przypadku rowerowej. Tym oto sposobem metodą kupna nabyliśmy nowe: kask i fotelik rowerowy (który znalazł się na bagażniku mojego roweru). Na pierwszą wycieczkę wybraliśmy się dwa tygodnie temu w około dwugodzinny objazd sporej części naszego miasta, testując po dłuższym czasie sprzęt i wytrzymałość naszej Kornelii. I jedno i drugie okazało się być w całkiem znośnym stanie (w odróżnieniu od mojej kondycji…) i spędziliśmy miłych kilka godzin. Początkowo kask mocno Kornelci przeszkadzał. Ale później atrakcji było tyle, że szybko o nim zapomniała :-) W drugą wycieczkę wybraliśmy się w ostatnią niedzielę. Program ustalaliśmy spontanicznie – i tym sposobem dojechaliśmy do położonego nieopodal lasu.

Podróże małe i duże - początki znajomości Kornelkowych Rodziców

Obraz
Witajcie! Ci ężko nam wyobrazić sobie życie bez Kornelki… ale takie życie kiedyś istniało, choć powoli o nim zapominamy. Istotnym jego fragmentem były nasze wyjazdy, na które czekaliśmy przez cały rok. Werble, orkiestra tusz - Kornelkowy Tata zaprasza na nowy cykl „PODRÓŻE MAŁE, DUŻE I NIE TYLKO KORNELKOWE”! Z Kornelkową Mamą poznaliśmy się… właściwie to historia dla najbliższych.  Tak więc z Kornelkową Mamą jesteśmy od 02 lipca 2006. Na pierwsze wspólne wakacje pojechaliśmy dopiero we wrześniu 2007 roku, wcześniej zadowalając się kilkunastoma wyjazdami jednodniowymi oraz jednym wyjazdem kilkudniowym (sylwester, który zakończył się zderzeniem z TIRem – temat na inną opowieść). Tak więc pod koniec sierpnia 2007 roku skorzystaliśmy z vouchera, który Kornelkowa Babcia zakupiła dla siebie, a co do którego nie zanosiło się na rzeczywiste wykorzystanie.  Voucher kierował nas do Szczyrku. Przypomnę tylko, że jesteśmy z okolic Gdańska. Sorry za jakość zdjęć - aparat fotograficzny ku