Mam w domu "żywe srebro"
Ostatnim razem usprawiedliwiałam brak czasu tym, że mam w domu bardzo ruchliwą i "chodzącą wszędzie" istotkę. Kornelia jest jak "żywe srebro" - jest jej pełno. Czasem muszę uważać, żeby przypadkiem na nią nie nadepnąć, gdy coś gotuję w kuchni, bo nawet gdy sądzę, że została w pokoju i się bawi, to często stoi już za mną. Na dowód tego chciałabym pokazać Wam dzisiaj kilka fotek, które udało mi się zrobić Kornelii przyłapanej na gorącym uczynku. To jedno z pierwszych tego typu zdjęć. O tej sytuacji już Wam pisałam - ja z Kornelkowym Tatą myśleliśmy, że nasza Córeczka jeszcze śpi, a ona w najlepsze wyciągnęła wszystkie "paklanki" sztuka po sztuce z opakowania, zasmradzając przy tym ich pięknym aromatem cały pokój. Kornelia pasjami grzebie w rzeczach na stoliku, na którym mamy wszystkie jej przybory pielęgnacyjne. Potrafi przenieść całą jego zawartość z pokoju do pokoju. Czasem wystarczy, że pójdę zrobić coś do picia, wrócę a na stoliku już pus